Początek tygodnia, więc warto polecić coś przyjemnego, interesującego i zaskakującego zarazem. Myślę, że książka Isabelle Lafleche "Kocham Nowy Jork" doskonale wpisuje się w tę charakterystykę.
Fabuła
opisuje przygody prawniczki Catherine Lambert, która przenosi się z
Paryża do kancelarii prawniczej w Nowym Jorku. Historia idealna, ale poszczególne elementy fabuły budują wątpliwości i sporo egzystencjalnych przemyśleń. Nie tego oczekiwałam. Byłam przekonana, że to lekki romans z nutką Manhattanu, luksusowych
marek, takich jak: Dior, Louboutin, Jimmy Choo etc. A dostałam
przekrojową charakterystykę kobiety urabiającej się po łokcie, która ma
problem z odnalezieniem prawdziwej miłości i bezinteresownej przyjaźni.
Co nie zmienia faktu, że warto zajrzeć pod
okładkę. Szczególnie polecam tę książkę osobom, które zaczytują się w idealnych
fabułach, w których życie wydaje się być fikcją
wyssaną z palca. Mam poczucie, że ta książka, poza tym, iż jest
doskonałym przekrojem ludzkich charakterów, otwiera oczy tym, którzy
idealizują świat nam odległy, bo czy naprawdę lepiej jest tam, gdzie nas nie ma?