Książka Piotra Adamczyka "Pożądanie mieszka w szafie" należy do pozycji, które polecam wszystkim czytelnikom pragnącym zapoznać się z literaturą ekscytującą i porywającą.
Nie jest to książka o schematycznej, linearnej
fabule. Zawiera wiele grafomańskich dygresji, które z mistrzowską
precyzją ukazują przestrzeń współczesnego świata. Główny
bohater to typ mężczyzny elokwentnego, ale zagubionego. Opozycją do niego jest Magdalena. W moim odczuciu
postać drugoplanowa i nie odstająca intelektualnie w żadną ze stron, ale
radząca sobie w życiu dużo lepiej niż główny bohater. Ich relacje są co
najmniej dziwne. Każde z nich ma zupełnie inne pragnienia, ale nie rezygnują z
potrzeby bliskości, która ich spaja.
Relacje między parą głównych bohaterów buduje dziwny twór, nazwałabym go
konsumpcjonizm.
Wszechobecna w kolejnych dygresjach jest pewnego rodzaju transakcja.
Wszystko w książce ma domieszkę kupna-sprzedaży i przesiąknięte jest
erotyką. Te dwie płaszczyzny budują współczesność, a dopełnieniem tego
duetu jest trzeci filar (jakkolwiek dziwnie to brzmi), którego tak
naprawdę nie ma. Myślę tu o braku uczuć, tęsknocie, którą czuje główny
bohater. Mam poczucie, że on pragnie bliskości, a dostaje coś innego,
płytki i niezobowiązujący układ, który może nabyć za pieniądze, choć tak
naprawdę woli karmić się fantomową miłością. Tęsknotę i wszelkie
głębsze pragnienia reprezentuje nieosiągalna Miriam.
Jestem oczarowana tak dosadnym formułowaniem myśli, tą trafnością
przekazu i cierpkim dowcipem.
Bardzo lubię książki, które z dystansem podchodzą do współczesności. Jeśli jesteście ciekawi tego, jak mężczyzna postrzega świat, myślę, że
to książka właśnie dla Was. Jeśli lubicie inteligentną fabułę i
nieszablonowy język, to również polecam właśnie tę książkę! Dla mnie to
niewątpliwie jedna z lepszych lektur, które miałam przyjemność
przeczytać.